Primošten – moje ulubione miasto w Chorwacji

Zostawiamy teraz Pelješac i region południowa Dalmacja. Na moment. Zapraszam Was do miasteczka, które na dobre skradło moje serce. 

Nie wiem właściwie czemu. Nie ma tu imponującej starówki ciągnącej się w prawie w nieskończoność (to lubię najbardziej – a to proponuje nam: Trogir, Split, Dubrownik, Zadar czy Šibenik – oczywiście poza sezonem 😀). Jednak jest cudowna ścieżka wzdłuż półwyspu, na którym tłoczy się stare miasto, tuż przy brzegu Jadranu, są pyszne konoby, jest cudowny klimat i wspaniali ludzie. I jest jeszcze to “coś” czego nie potrafię opisać.

Fakt jest taki, że to moje ulubione miejsce w Chorwacji.

Przyjeżdżając do Primošten samochodem proponuję (płatny) parking, blisko starego miasta

źródło: Google Maps

Położenie Primošten

Położenia miasteczka jest idealne – północna Dalmacja, pomiędzy Trogirem a Šibenikiem. Zatem poza “urokiem osobistym” jest też doskonałym miejscem wypadowych do zwiedzania okolicy. Najstarsza część miasta znajduje się na niewielkim półwyspie i przypomina inne chorwackie “perełki” takie jak Rovinj, Poreč czy Korčula.

Primošten – miasto na półwyspach

Na to miasteczko składają się dwa wąskie, niewielkie półwyspy. Widoczne są na powyższej mapie z parkingiem. Jeden jest szczelnie wypełniony starym miastem a domy tłoczą się tu jak bakalie w dobrym keksie, a drugi jest zielony, porośnięty piniowym lasem. Znajduje się tu dość duży hotel Zora. Nie przepadam za tego typu obiektami, ale w tym było całkiem fajnie. 

Primošten - moje ulubione miasto w Chorwacji

Pamiętam jak przed laty wybrzeże tego zalesionego półwyspu było skaliste, wysokie z kiepskim dojściem do Jadranu. Później nadbrzeżne skały zmielono i tak powstały dość szerokie jak na chorwackie warunki żwirowe plaże, postawiono parasole pokryte suchymi liśćmi palm i jest prawie jak na Ibizie 🙁 Cóż, turystyka ma swoje prawa, jednak czasem ludzie pozwalają sobie na zbyt wiele.

Primošten - moje ulubione miasto w Chorwacji

Oba półwyspy połączone są deptakiem rozpoczynającym się od niewielkiego portu, w którym cumują niewielkie statki, ciągnie się wzdłuż długiej, miejskiej, żwirowej plaży, mija stare miasto, biegnie wzdłuż zielonego półwyspu aż po sąsiednią miejscowość Dolac. W sumie prawie 5 km ścieżki, tuż nad Jadranem, czasem w prażącym słońcu, czasem w cieniu piniowego lasu….

Historia Primošten

Primošten - moje ulubione miasto w Chorwacji

Teren, na którym znajduje się to miasto ma bardzo długą i bogatą historię. Świadczą o tym odnalezione tu artefakty kultury iliryjskiej, rzymskiej i greckiej. W średniowieczu obszar obecnego Primoštenu nazywany był Primorje (Parathelesije). Później, aż do XIX w. obszar ten był znany jako Bosiljine. Stare miasto w tym czasie znajdowało się na niewielkiej wysepce położonej na tyle blisko lądu, że łączył ją podnoszony, drewniany most. To właśnie on, w połączeniu z miejskimi murami wokół wysepki, chronił mieszkańców przed licznymi atakami Turków (1542 rok).  Z nim związana jest właśnie obecna nazwa Primošten, która wywodzi się ona od słowa premošten, premostiti, czyli “przerzucać most”. Obecna nazwa został wprowadzona w 1564  roku. Później, w spokojniejszych czasach, most został zlikwidowany i usypane zostało stałe połączenie z lądem.

Spacer po Primošten

Spacer możemy rozpocząć z zarówno od południa jak i północy.

źródło: Google Maps

Można od południa miasteczka, od niewielkiego portu, w którym cumują łodzie, wzdłuż długiej, żwirowej miejskiej plaży, mijając rzeźbę rybaka z kotem. 

Primošten - moje ulubione miasto w Chorwacji

Idąc od tej strony, z daleka możemy podziwiać białe mury budynków z czerwonymi dachami, odbijające się w błękitnym Jadranie. Wierzcie mi, ten widok, wszechobecne ciepło jakim obdarza nas słońce, chłodna bryza znad morza, zapachy ziół, pieczonych ryb, kalmarów z grilla doganiające nas z mijanych konob, gwar ludzi na plaży i świadomość tego, że jesteśmy tu, w Chorwacji a nasze ważne sprawy zostały gdzieś tam, daleko….. to dla mnie definicja Raju. Zapraszam Was na spacer tą drogą:

Spacer od Dolac

Do Primošten można dojść również od północnej strony, równie pięknej, bardziej zalesionej. Jest tu drugi, zielony półwysep. Ścieżka ciągnie się od sąsiadującej od północy miejscowości Dolac. Cudna to jest ścieżka. Mając dość żaru lejącego się z nieba na plaży polecam spacer tą ścieżką. Spora jej część znajduje się w cieniu pionowego lasu.

Primošten - moje ulubione miasto w Chorwacji

Zbliżając się do starego miasta miniemy wspominany już przeze mnie hotel Zora, który niestety bardzo “uturystycznił” najbliższą okolicę. 

Primošten - moje ulubione miasto w Chorwacji

Na plaży są parasole, leżaki, drobny żwirek i uprzątnięte jeżowce w morzu. Jednym słowem raj dla turystów. Nie dla mnie.  Poniżej widzicie plażę przy hotelu Zora, w tle stare Primošten, a jeszcze dalej – wzgórze z widoczną, smukłą figurą Gospa od Loreta – cudowny punkt widokowy, do którego zaproszę Was za moment.

Primošten - moje ulubione miasto w Chorwacji

Jednak spacer deptakiem od tej strony jest równie cudny.  Sami zobaczcie:

Jesteśmy w centrum

Nieważne którą stroną doszliśmy do starego Primošten, ważne że stoimy przed jego bramą.

I tu też, jak w marnej opowieści, mamy dwa wyjścia: możemy obejść stare miasto dookoła, ścieżką tuż nad brzegiem Jadranu, albo drugie – przejść przez miejską bramę i mijając niewielki rynek zagubić się w nielicznych, wąskich uliczkach. Pokażę Wam obie drogi. I dodam jeszcze, że obie polecam i do przejścia obu szczerze zachęcam. 

Na początku obejdziemy dookoła stare miasto. W zależności od tempa zajmie nam to od 20 minut do godziny. A wszystko zależy, zależy od poziomu zachwytu. Mnie zajmuje to długo, bo mijając marinę stoję i podziwiam z oddali miejską plażę i kołyszące się nieliczne jachty, wzgórze a nim Patronkę miasta. 

A na każdym kroku towarzyszy nam błękitny Jadran, białe wapienne skały, zielone agawy, na ostatnim odcinku – zielony półwysep z hotelem Zora. Sami zobaczcie jak tam cudnie.

Na wprost bramy miejskiej, za rzeźbą rolników, przy niewielkim parku stoi niewielki kościółek św. Rocha (crkva sv Roka), cenny zabytek. Przed nim stoi rzeźba księdza Ivana Šaricia. To duchowny, który urodził się w 1871 roku w miejscowości Dolac a zmarł w 1960 roku w Madrycie. Był arcybiskupem metropolitą wszechbośniackim od 1922 roku. Zasłynął głównie tym, że jako pierwszy przełożył Biblię na współczesny język chorwacji. Wróćmy do kościoła św. Rocha.

Miejskie wzmianki z 1553 roku mówią, że stał tu kościół p.w. Matki Bożej Miłosierdzia i św. Spiridiona (chorw. sv. Špirijun). Pełnił funkcję kaplicy pogrzebowej (w sąsiedztwie był cmentarz).

Zmiana patrona kościoła na św. Rocha (sv. Roka) miała miejsce w 1680 roku. Wówczas rozbudowano ten niewielki kościółek a nowy Patron miał pomóc w zwalczeniu zarazy. 

Do dziś, dzień po święcie Wniebowzięcia NMP (16 sierpnia) mieszkańcy Primošten, podczas porannej i wieczornej mszy proszą św. Rocha o ochronę przed chorobami (zwłaszcza zakaźnymi).

Wchodzimy do miasteczka

Tuż za miejską bramą jest niewielki rynek ze sceną po lewej stronie. W sobotnie wieczory, latem odbywają się tu liczne koncerty. Warto posłuchać. Przykładem takich imprez jest niezwykły festiwal trwający kilka dni, odbywający się w samym środku sezonu turystycznego, w sierpniu. To Primoštenske užance. Festyn ma na celu przybliżenie licznym turystom historii i tradycji tego terenu. Temu festiwalowi towarzyszą turnieje gry w bule, wyścigi osłów i wieczory rybackie podczas których można smakować grillowanych ryb i wina. 

A’propos wina – to właśnie stąd pochodzi bardzo znane, dość ciężkie, czerwone o intensywnym smaku wino z winnicy Babić. Jest ono produkowane z autochtonicznego gatunku winogron, które dojrzewają na terenach Bucavac, Kremik, Strana, Trovrh i Jasenovik. Wina Babić można spróbować na lokalnym Szlaku Winnym w okolicach Primoštenu oraz w licznych konobach, które sprzedają lokalne wino. Babić można spotkać też w sieciówkach takich jak KONZUM, Plodine czy TOMMY, jednak najbardziej smakuje mi to kupowane w winnicach. Wracamy do zwiedzania miasteczka.

Po przejściu ryneczku, bez względu na to czy pójdziemy drogą tą po prawej, czy po lewej stronie, będziemy stopniowo wchodzić coraz wyżej i wyżej, aż do najwyższego punktu na półwyspie, w którym znajduje się kościół św. Jerzego (crkva sv. Jure) i otaczający go cmentarz z fantastycznym widokiem na morze. Kościół został zbudowany w 1485 roku i odnowiony w 1760 roku. 

Wnętrze kościoła jest pięknie udekorowane, na sklepieniu jest Matka Boska Loretańska (z pobliskiego wzgórza) unosząca się ponad Primošten i w okręgach obrazy Apostołów. Ciekawostką jest, że postać św. Piotra mocno przypomina Jana Pawła II. To nie jest przypadek. Nasz Papież cieszy się tu dużym autorytetem, a to w dużej mierze dzięki temu, że na początku państwowości chorwackiej, przyjechał tu, co zostało odebrane jako silne wsparcie dla Chorwatów.

Wiem, nie jestem obiektywny, ale dla mnie to idealne miejsce do spacerowania rano, w południe, wieczorem, nocą. Lubię tu być.

Primošten z oddali

Mam nadzieję, że teraz choć trochę rozumiecie dlaczego to dla mnie raj na ziemi. Primošten również z oddali prezentuje się wyjątkowo. Jadąc na południe, zaledwie 1,5 km od polecanego parkingu, spotkacie punkt widokowy. A stąd taki widok!

Fantastyczny jest stąd widok na Primošten. Poza tym widokiem można zaopatrzyć się to w pyszności. Korzystając ze sporego ruchu turystycznego lokalni sprzedawcy proponują tu miody, wina, oliwę, owoce i wszystko co najbardziej potrzebne.

Jedziemy jeszcze dalej na południe. Zaledwie 500 metrów od punktu widokowego dojedziecie do niewielkiego skrzyżowania z wąską drogą odbijającą w prawo, w kierunku wzgórza Gospa od Loreta (Pani z Loreto) – Matka Boża loretańska jest patronką Primošten.

Musicie tam pojechać. Teraz prowadzi tu asfaltowa droga i można podjechać prawie na sam szczyt.

Kilka lat temu to była żwirowa droga, która najlepiej było przejść nogami. A dlaczego warto tu przyjechać? Dla dobrej kawy? Na wzgórzu jest restauracja. To też.

Ale przede wszystkim dla tego widoku:

A gdzie zjeść lokalne pyszności?

Zwiedziliśmy Primošten z każdej strony. Dla mnie za każdym razem jest to ogromne przeżycie. Po takim wysiłku należy się nam coś pysznego – lokalne specjały. I zdradzę Wam moją ulubioną knajpkę w Primošten – to konoba Tereza Konoba Tereza | Primosten

Moje ulubione to prżene lignje czyli smażone kalmary (pržene lignje) w krążkach, ale godne spożycia są wszystkie dania, wierzcie mi……

A jeśli nie konoba Tereza to konoba Klopa, a tu przepyszne kalmary, krewetki i inne owoce morza

Jednak najmilsza dla mnie pora to późny wieczór. Latem nie jest już tak gorąco, bryza znad Jadranu wzmaga się. 

To najlepsza pora zarówno na spacer wzdłuż morza jak i na to by przysiąść w jednej z licznych, niewielkich konob i skosztować lokalnych pyszności. Możemy zacząć od przekąsek takich jak chleb z wyśmienitym serem z lokalną oliwą i czosnkiem, do tego mięsne specjalności głównie z hodowanych tu owiec, suszoną szynkę pršut i najwyższej jakości świeże ryby, kalmary czy małże (mule).

Żegnamy się Primošten

Pełny film o Primosten, zapraszam do obejrzenia @ochorwacji

Dodaj komentarz