W poprzednim poście to Bośnia i Hercegowina była głównym bohaterem. Jadąc na wschód od naszego Drače odwiedziliśmy zaledwie cztery spośród wielu cudownych miejsc tego kraju. Były to: Pocitelj, wodospady Kravica, Medjugorje i przepiękny Mostar.
Dziś z półwyspu Pelješac wyruszymy na południe. Ponieważ naszym celem podczas tej wycieczki jest Czarnogóra to mijamy wszystko do Dubrownika włącznie. Na te miejsca przyjdzie jeszcze czas.
Zatrzymamy się tylko na moment w punkcie widokowym przy Parku Orsula. Znajdziecie go około 2,5 km od Dubrownika jadąc Jadranką na południe. Stary Dubrownik prezentuje się stąd prawie tak dobrze jak ze wzgórza Srd. No dobrze, żartuję, ze wzgórza Srd jest najpiękniejszy widok, ale o tym potem. Temu widokowi też niczego nie brakuje.
Niewiele, bo około 5 km dalej jest pierwszy punkt naszej wycieki – Kupari
Kupari
Kupari często nazywane jest zatoką umarłych hoteli. I nie bez powodu.
Historia Kupari
W latach 50 tych XX wieku władze Jugosławii podjęły decyzję, by w pięknej zatoce nieopodal Dubrownika we wsi Kupari wybudować kurort dla elit politycznych i Jugosłowiańskiej Armii Ludowej. W tym miejscu funkcjonował już wybudowany w 1920 roku piękny Grand Hotel. Wabił on zamożnych turystów elegancją i architektonicznymi rozwiązaniami.
Powyżej widzicie niestety jego dzisiejszy wygląd. Jego architektura to był efekt pracy czeskich projektantów. Posiadał wyjątkowo piękną fasadę. Mimo tego, że jest obecnie ogrodzony siatką nie ma większego problemu, by dostać się do środka (na własne ryzyko). W środku można podziwiać ogromne schody. Wystarczy przymknąć oczy by zobaczyć damy schodzące po nich w długich, eleganckich sukniach, z ozdobnymi, przeciwsłonecznymi parasolkami w towarzystwie gentlemanów w binoklach. Jednak gdy otworzymy oczy widzimy sterty gruzu i przemykające wszechobecne koty.
Wkrótce powstał kompleks 7 hoteli. Poza Grand (z 1920 r.) powstały mocno kontrastujące z tym pierwszym, modernistyczne: Mladost, Goričina I, Goričina II (z 1955 r.), Pelegrin (z 1960r.), Kupari (z 1970 r.) i Galeb. Były też dwie wille: Borovka I i Borovka II, łącznie mogły pomieścić prawie 1.900 osób.
Funkcjonujący do dziś kemping Camp Kupari oferował dodatkowo miejsca dla 4.500 gości. Do lat 90 tych Kupari było tłumnie obleganym, pełnym przepychu, modnym miejscem wypoczynku w Jugosławii. Znajdowały się tu restauracje, kawiarnie, konoby serwujące lokalne dania. Dostępne było też boisko sportowe. Organizowane były też liczne imprezy folklorystyczne i wycieczki. Swoją rezydencję miał tu też Josip Tito “Broz”.
Wszystkie te obiekty położone są w niezwykle malowniczej okolicy tuż nad wybrzeżem Adriatyku.
Kupari na starych zdjęciach znajdziecie tu: Kupari – Povijest (Župa Dubrovačka).
Poczujecie klimat minionej epoki.
Sielanka trwała do 1991 roku. Przez swoje położenie i znaczenie ośrodek był traktowany jako obiekt strategiczny. 4 października 1991 roku Kupari zostało ostrzelane z morza przez fregatę rakietową Jugosłowiańskiej Armii Ludowej, która wspierała wówczas Republikę Serbskiej Krajiny. Ruiny zostały zajęte później przez Serbów. To był koniec tego popularnego wśród turystów miejsca.
Pod koniec maja 1992 roku tereny te ponownie trafiły w ręce Chorwatów. Od tej pory niewiele się zmieniło.
Dzień dzisiejszy Kupari
Tuż przy cudownej plaży Adriatyku, między imponującymi palmami widzimy zniszczone, zdewastowane budynki z przestrzelonymi ścianami i dziurami zamiast okien. Między tymi zrujnowanymi hotelami jest dużo miejsc, które w sezonie zastawione są samochodami przyjeżdżających tu w dalszym ciągu licznie turystów. Patrząc na tych ludzi kąpiących się w Jadranie, opalających się czy grających w piłkę na plaży, tuż przy szkieletach hoteli, mam wrażenie że jest to trochę jak piknik na cmentarzu.
Tuż przy plaży, przy zachodnim krańcu zatoki wznosi się imponujący, rozstrzelany do granic, zniszczony budynek hotelu Pelegrin. Został zaprojektowany przez sarajewskiego architekta Davida Finci.
Posiada duży, wewnętrzny dziedziniec, który obecnie porastają liczne krzaki i drzewa. Od strony morza ma kilka tarasów widokowych. Pokoje są dość małe. Ciekawostką jest to, że z tego hotelu mogli korzystać nie tylko wojskowi, ale również zagraniczni goście. Było to podyktowane tym, że jego budowa kosztowała bardzo dużo i napływ kapitału z zewnątrz mógł pozwolić na przynajmniej częściowy zwrot poniesionych kosztów. W środku poza gruzem spotkacie jeszcze pozostałości mebli czy drzwi.
Do 2004 roku teren kompleksu był w posiadaniu Ministerstwa Obrony. Później pojawiały się pomysły na ożywienie tego terenu. W 2012 roku do odbudowy hoteli przygotowywali się inwestorzy z Turcji, którzy wcześniej odbudowali już kilka innych hoteli. Nic z tego nie wyszło. W sierpniu 2015 roku zakończono zbieranie ofert nowych oferentów. Z założenia ruiny dotychczasowych hoteli (poza hotelem Grand) miały zostać rozebrane a w ich miejsce miały być wybudowane hotele cztero i pięciogwiazdkowe. Ofertę złożył jedynie 44-letni wówczas rosyjski biznesmen Sergej Gljadelkin z grupy Avenue – właściciela marki Ritz Carlton, posiadającej też sieć hoteli Marriott. Wyglądało to rozsądnie i w roku 2016 nadzieje na odbudowę były ogromne. W tym roku rozpoczęto prace przygotowawcze do rozbiórki części budynków, w miejsce których ma powstać nowy kompleks wypoczynkowy.
Z tego właśnie roku pochodzi film: Kupari – bivše vojno odmaralište (2016.g.) █▬█ █ ▀█▀
Do dziś jednak inwestor nie rozpoczął prac i przetarg został unieważniony.
To fascynujące miejsce. Prędzej czy później zatoka odżyje, jestem tego pewny. Jadran jest cudowny, krystalicznie czysty i ciepły, plaża wzdłuż zatoki jest zbyt piękna a samo Kupari zbyt wspaniałe i tajemnicze by inwestorzy nie zapukali tu.
Cavtat
W drodze do Czarnogóry zatrzymujemy się jeszcze w Cavtat.
Leży około 20 km na południe od Dubrownika. Mimo, że jest to dość popularny punkt na mapie turystycznych wypraw to oferuje ciszę, spokój i możliwość spaceru nadmorską, długą aleją. Ma też dość duży parking tuż przy starym mieście, więc z parkowaniem, nawet w sezonie nie powinno być problemu.
Krótko o długiej historii Cavtat
W VI wieku p.n.e. powstała w tym miejscu grecka kolonia o nazwie Epidaurus (lub Epidauros). Okolica była zamieszkana przez Ilirów, którzy nazywali miasto Zaptal. W 228 roku p.n.e. teren ten zajęli Rzymianie i zmienili nazwę na Epidaurum. Pamiątką po tym okresie są ruiny amfiteatru, rzymskiej willi oraz rzeźba Corneliusa Dolabella, gubernatora prowincji Illyricum. Rzymianie wybudowali tu duży port handlowy.
W VII w. miasto najechali Awarzy i Słowianie. Wówczas większość mieszkańców uciekła i schroniła się na niewielkiej wysepce Lave, która z czasem rozwinęła się w miasto Ragusa (to dzisiejszy Dubrownik). Wówczas to antyczne, wspaniałe, kwitnące, znane w świecie miasto Epidaurum całkowicie upadło. Pozostały z niego jedynie ruiny. Po wykupieniu go w XV wieku (w 1427 roku) wraz z całym regionem Konavle (najbardziej wysuniętym na południe regionem Chorwacji) przez Republikę Ragusy (Dubrownicką) został odbudowany i kwitnie do dziś.
Stare miasto Cavtat wzniesiono na wzgórzu zalesionego półwyspu Rat, porośniętego śródziemnomorską roślinnością z zielonymi piniami oraz cyprysami.
Półwysep otoczony jest promenadą ciągnącą się wzdłuż wybrzeża Adriatyku. Trasa ta jest idealna dla spacerów – jest w dużej mierze zacieniona. Znajdują się tu liczne ławki, na których można odpocząć gapiąc się na srebrzące się refleksy słońca na błękitnym Jadranie. Jest tu też mnóstwo kawiarenek, gdzie można spędzić leniwe popołudnie zajadając się lodami i popijając kawę. Znajduje się tu również wiele cichych i spokojnych plaż kamienistych, których wielką zaletą jest oczywiście to, że nie ma tu takich tłumów jak w pobliskim Dubrowniku.
Ciekawostką jest to, że miastem partnerskim Cavtat jest nasza polska Bochnia!
Oficjalna strona: Cavtat
Idąc uroczą, nadmorską alejką chcąc nie chcąc spotykamy…. zabytki Cavtatu
Zabytki Cavtat
Mauzoleum rodziny Račić
Jednym z najbardziej znanych zabytków Cavtatu jest mauzoleum rodziny Račić. Zacznijmy od krótkiego opisania tragicznych losów tej rodziny. Najbardziej znanym przedstawicielem tego rodu był kapitan Ivo Račić urodzony w 1845 roku. Już od najmłodszych lat, współpracując ze swoim bratem Iliją zajmowali się transportem towarów między miasteczkami wokół Dubrownika. Początkowo Ivo i Ilija wynajmowali statki wykorzystywane przez siebie, z czasem zaczęli je kupować uniezależniając się od pośredników i zwiększając swoje dochody. Ivo Račić wraz z małżonką Mariją doczekali się dwójki dzieci – syna Ediego i córki – Mariji. 1918 rok był dramatycznym rokiem dla tej rodziny. Najpierw w marcu, w Zagrzebiu, na serce umiera Ivo. W grudniu tego samego roku, w Rzymie miał się odbyć ślub Ediego. To był jednak czas panowania w Europie grypy “hiszpanki” i wielu spośród zaproszonych gości, w tym siostra pana młodego (a córka Ivo) – Marija, a także niedoszła pani młoda i sam pan młody (Edi – syn Ivo), zmarli po krótkiej chorobie. Wdowa po Ivo – Marija, straciła więc i dzieci. Została sama ze wspomnieniami i żalem do świata.
Cóż, pieniądze szczęścia nie dają. Pozwoliły jednak jej upamiętnić swoją rodzinę. Marija postanowiła wybudować mauzoleum. Wybór miejsca nie był przypadkowy. Wcześniej znajdowała się tu pochodząca z piętnastego wieku kapliczka poświęcona świętemu Rochowi. Co ciekawe zgodnie z legendą i historycznymi badaniami, przed Rochem znajdowały się tu świątynie – najpierw grecka świątynia Asklepiosa, a później rzymskie Forum Augustum. Będąc tu sami zobaczycie jak piękne jest położenie tego miejsca – na szczycie półwyspu Rat z cudownym widokiem na okolicę. Na zdjęciu powyżej, mauzoleum widoczne jest na samym szczycie wzgórza, widoczne jako kremowy, owalny budynek między piniami.
Poza wyjątkowym miejscem Marija wybrała też wyjątkowego twórcę, który miał wykonać to wyjątkowe zlecenie. Za wygląd rodzinnego grobowca odpowiedzialny był sam Ivan Meštrović – najwybitniejszy chorwacki rzeźbiarz dwudziestego wieku. Młody Ivan Meštrović był przyjacielem rodziny Račić. Budowa mauzoleum została zakończona w 1921 roku. Do jego budowy wykorzystano jedynie kamień. I to wyjątkowy kamień, pochodzący z wyspy Brač – ten sam, z którego został zbudowany Biały Dom w Waszyngtonie. Wnętrze mauzoleum jest wyjątkowe i pełne symboli nawiązujących do trzech najważniejszych etapów, przez które wszyscy przechodzimy – narodzin, życia i śmierci. Wejścia do mauzoleum strzegą dwie kariatydy (początek dwudziestego wieku to na ziemiach dzisiejszej Chorwacji okres, w którym często odwoływano się do symboliki starożytnej).
Na sklepieniu zobaczymy anielskie głowy, oraz spiżowy dzwon a nad nim napis: „Saznaj tajnu ljubavi, riješit ćeš tajnu smrti i vjerovati da je život vječan” (Poznaj tajemnicę miłości, a rozwiążesz zagadkę śmierci i uwierzysz, że życie jest wieczne).
A wokół mauzoleum tłumy pozostałych, pewnie mniej wybitnych dawnych mieszkańców Cavtat. Jedno jest pewne – widok po kres czasu mają wybitny.
Mauzoleum zdobyło uznanie krytyków – w 1925 roku jego autor otrzymał prestiżowe wyróżnienie podczas Światowej Wystawy Współczesnej Sztuki Użytkowej i Dekoracyjnej w Paryżu (Exposition Internationale des Arts Decoratifs et Industriels Modernes).
Patrząc na ten kadr przypomina mi się widok na Split ze wzgórza Marjan. Może tylko w mniejszej skali.
Schodząc z zalesionego wzgórza, na którym stoi mauzoleum, w kierunku miasta, mijamy kolejny zabytek:
Klasztor Franciszkanów z kościołem Matki Bożej Śnieżnej
Ten jednonawowy kościół pochodzi z XV wieku. Dobudowano do niego w 1483 roku klasztor franciszkanów. W klasztornej jadalni mieszczą się cenne obrazy malarza pochodzącego z Pelješca, franciszkanina Celestina Medovića. W kościele, ponad głównym ołtarzem dominuje Matka Boża Cavtatska (Gospe od Cavtata) – długie na 10 metrów i wysokie na 3 metry malowidło mistrza Bukovca, które przedstawia port w Cavtacie. To też doskonałe miejsce by odpocząć od gwaru turystów na ulicy i żaru lejącego się z nieba.
Kościół św. Mikołaja i sąsiadujący z nim Pałac Rektorów (Knežev dvor).
Kościół parafialny w tym miejscu był już w XV wieku. Obecny jego kształt pochodzi z 1732 roku. Wnętrze kościoła to prawdziwa galeria sztuki, obfitująca w dzieła znanych malarzy. Użyłem słowa “galeria”nie bez powodu, bo w skład kościoła wchodzi założona w 1952 roku galeria a do najcenniejszych dzieł należą ikony z podobiznami św. Mikołaja (sv. Nikole) z XV wieku, płaskorzeźby z tego samego okresu, Św. Sebastian wykonany przez Benedetta Genarrija – barokowego mistrza ze szkoły bolońskiej, dzieła sycylijskiego malarza Carmela Reggija i dzieła wielkiego chorwackiego malarza Vlaha Bukovca. Ten ostatni pochodził właśnie z Cavtat. Jego dom rodzinny, leżący w głębi miasta został przekształcony w dom jego pamięci.
Co do Pałacu Rektorów to słowo wyjaśnienia – za czasów Republiki Dubrownickiej, prezydent miasta nosił miano Rektor, czyli budynek ten był siedzibą władz miejskich, a wcześniej kapitanatu portu. Budynek został wybudowany w latach 1555 – 1558. Obecnie znajduje się tu Muzeum Baltazara Bogišicia – znanego profesora i polityka urodzonego w Cavtat. Jego kolekcja powstała w latach 1909 – 1912. Zbiór ten to ponad 22.000 rzadkich i starych książek, około 70 inkunabułów, bogate zbiory archiwaliów, zbiory grafik liczące około 10.000 sztuk, zbiory numizmatyczne monet antycznych oraz pochodzących z czasów Republiki Dubrownickiej (około 1.500 sztuk), zbiory starego oręża, zbiory etnograficzne itp.
Mimo całego uroku Cavtat to moim zdaniem miejsce na krótszy pobyt. Ja spędziłem tu 3-4 godziny. Ma wiele zalet – to cicha, spokojna mieścina. Jeśli ktoś oczekuje leniwego wypoczynku z wylegiwaniem się na plaży to dobra opcja. Ceny są tu niższe niż choćby w pobliskim Dubrowniku. Jednak dla osób szukających wrażeń to trochę mało.
Teraz miała być jeszcze Czarnogóra. Wszak Kupari i Cavtat odwiedziliśmy tylko niejako po drodze. Jednak zrobiło się późno i o Czarnogórze będzie w następnym poście. Kupari i Cavtat zajęły nam zbyt dużo miejsca, a Czarnogóra zasługuje na więcej uwagi…